Kunsztowność maszynerii Compagnie Thor budzi pokorę. Każdy fragment choreografii Thierry'ego Smits'a jest detalicznie zaprojektowany, a każde wykończenie doszlifowane na wysoki połysk. Porządek, zgodnie z którym tancerze oscylują wokół tematycznego jądra jest uschematyzowany równie złożenie, co plan kosmicznego promu... Dla widza równie ekscytujący, co niepojęty. Formalność Clear Tears/Troubles Waters wydawała by się wręcz nieludzka, gdyby ludzkich spraw nie dotyczyła. Stoją za nią przemyślenia i obserwacje Smits'a intelektualisty. Dotyczą kondycji człowieka współczesnego, który na rzecz bezpieczeństwa i komfortu codzinnego życia rezygnuje Choreograf sięga po idealistyczne, utopijne obrazy człowieczego postępu - jedności, współpracy, równości, pokoju..., które w historii ludzkiej ide społecznej |
Tancerze zmieniają kostiumy z czarnych na niebieskie - kolor nadziei. Uśmiechają się, po raz pierwszy okazując Niemal kliniczna estetyka, na jaką zdecydował się twórca przedstawienia przywodzi mi na myśl futurystyczne światy Stanisława Lema. Na scenografię składało się siedem, zwieszonych z rampy tub, między którymi tancerze gubili się, jak między drzewami w lesie. Czyste i lśniące tuby nie dawały jednak, ani potrzebnego na refleksję cienia, ani nie otwierały między sobą polan, na których tancerze mogli się spotkać. Panuje półmrok, a wrażenie nieprzystępności potęgują muzycy towarzyszący tancerzom na żywo.Te same tuby krzyżują się w matni pomysłów, pragnień i lęków w miarę postępu przedstawienia i w miarę energetycznej przemiany, której podlegają tancerze. W ostatniej z części tuby całkowicie znikają, otwierając przestrzeń sceny na możliwości i faktyczne współuczestniczenie. Czyste łzy, o czym wydaje się mówić widzom Thierry Smists, są potrzebne, aby ukoić niespokojne wody. Otwarcie na żal, smutek i ból jest zarzewiem nadziei i radości, która pozwala płynąć ku być może dalekim, lecz za to szeroko rozciągającym się horyzontom. Natasza Moszkowicz |